Podejmując się realizacji filmu chcieliśmy poddać próbie nasze zasady i ocenić co należy jeszcze zmienić. Mowa tu o zasadach przypisanych filmoterapii planowej i jej założeniom jako formie rehabilitacji społecznej. 

Produkcja filmu wiązała się z wieloma trudnościami, które dotyczyły stanu zdrowia naszych ziomków na planie. Poruszanie się Pawła i jego ograniczenia oraz silna wrażliwość na słońce, musieliśmy przerwać zdjęcia na 3 dni z powodu silnego słońca, bo kremy nie pomagały i Paweł doznał podrażnienia skóry, związku z tym, aby go nie narażać odczekaliśmy upały. Damian i Ania wymagali obserwacji ze względu na dolegliwości, nie tylko słabo widzieli ale wymagali wsparcia podczas poruszania. Damian zapuścił się w poszukiwaniu toalety w hotelu podczas festiwalu w Koszalinie (jedna ze scen kręconych na potrzeby filmu dokumentalnego "INNY FILM") i nie dostrzegł schodów - przewrócił się. Daniel, który jest najlepiej obcykany z otoczeniem i potrafi poradzić sobie z nie jedną sytuacją, sprawiał sporo kłopotów, szczególnie jak na horyzoncie pojawiły się atrakcyjne dziewczyny, to z automatu uruchamiał się w nim "Loveras" i taką też ksywę dostał.  Trudności osobowe to część tego co braliśmy pod uwagę, ale nawet najlepiej przygotowana produkcja musi na bierząco rozwiązywać różne problemy. 
Dla nas realizacja filmu to pretekst do obserwacji i wyciągania wniosków, to był cel główny dla której powstał ten film. 
Dlatego sprowokowaliśmy wraz z Brygidą Frosztęga - Kmiecik, ekipę filmoterapii planowej i nowych ziomków w postaci castingu do filmu. Potem warsztatów przygotowawczych do przemyśleń.
Realizacja filmu w dużej mierze była produkcją eksperymentalną, niskobudżetową a co za tym idzie, tylko ludzie zakochani w filmie pojechali aby oddać swój czas temu przedsięwzięciu. Na szczęście towarzyszyła nam ekipa z Mistrzowskiej Szkoły Filmowej Andrzeja Wajdy "Wajda School" była obecna na większości dni zdjęciowych i dzięki ich wsparciu mieliśmy dodatkowe pary oczu. Co robili na naszym planie filmowym o tym później. 
Zdawaliśmy sobie sprawę z ograniczeń, ale potrzeba zrobienia filmu w całej ekipie rosła od dłuższego czasu. Czekaliśmy na pierwszy klaps na planie, bo przygotowania trwały od dłuższego czasu. Budowa wózka z szynami, szukanie miejsc do kręcenia, planowanie wyjazdu, zgrywanie terminów z drugą ekipą od filmu dokumentalnego to były kroki, które zbliżały nas do pierwszych ujęć. Paweł, Damian, Daniel i Tomek, którzy stanowili trzon ekipy filmoterapii planowej, żyli tylko tym co przed nimi. To było niezwykłe doświadczenie, radość z możliwości zmiany swojego dotychczasowego bytu, była motorem napędowym. 
Każde ograniczenie, które pojawiało się, było rozwiązywane. Najważniejsza była Logistyka, która dzięki wsparciu firmy FLUOR S.A. została dobrze zaplanowana i prawidłowo przebiegała. 
Bogdan odsypia zdjęcia nocne
Projekt miał znaczenie artystyczne i terapeutyczne a z drugiej strony również naukowe.
Film "Droga do Zrozumienia" to fabuła, realizowana przez zespół ludzi do których należały osoby z różnymi niepełnosprawnościami bawiąc, ucząc, przełamując bariery współpracy i twórczości. 

Mateusz Marek, jeden z aktorów często rozmawiał z ziomkami na planie o ich refleksjach i spostrzeżeniach po czym dzielił się z tym z reżyserem filmu i głównym organizatorem planu. Była taka sytuacja, jedna z kilku - Paweł Rolka na planie stojąc obok budki z lodami usłyszał jak Pani sprzedawczyni mówi "takie biedny chłopak, nie może normalnie chodzić". Wykorzystaliśmy to w filmie, bo było to prawdziwe i sam Paweł źle się z tym poczuł, bo ta Pani widziała tylko jego nogi. Bardzo wymowna sytuacja, w której ludzie dostrzegają tylko część i nie patrzą na osobę z niepełnosprawnością w szerszym spectrum. Jednym ze stałych punktów po tej sytuacji, były rozmowy albo wieczorem albo rano przy śniadaniu, o tym co zauważyli, co ich poirytowało, czego nie lubią albo na co mają ochotę, czego jeszcze nie robili. Damian m.in popłynął kajakiem, choć bardzo się bał. 
Wprowadzającym etapem było przygotowanie ziomków do obsługi sprzętu filmowego oraz pracy do wyznaczonych ról w filmie.
Warsztaty były pierwszym krokiem dla osób z poza ekipy, które mogły zapoznać z czym przyjdzie im się zmierzyć. Warsztaty kilkuetapowe zobrazowały pozostałym uczestnikom projektu, jak reagować na planie filmowym na sytuacje powstałe m.in przy udziale co niektórych ziomków. 
W pełni sprawny plan filmowy.
refleksje Mateusza Marek


Paweł jest bardzo podekscytowany. Po każdym ujęciu pyta wszystkich jak poszło. Kiedy słyszy, że dobrze nie skrywa radości. Podryguje i śmieje się. Paweł jest osobą niepełnosprawną, ponadto ma ogromne problemy z poruszaniem się. Podpiera się dwoma, modnymi ostatnio, kijkami turystycznymi. Wyrobił sobie dzięki temu naprawdę godne pozazdroszczenia muskuły.  Mógłby jeździć na wózku ale nie poddaje się, głównie dzięki tacie, który uczy go i tym samym nas wszystkich, że należy od siebie wymagać i nie wolno się poddawać. 
Paweł jest aktorem, jednym z głównych bohaterów filmu „Droga do zrozumienia”. Na planie jest traktowany jak osoba zdrowa. Kręcenie filmu to ciężka praca. Monotonne powtarzanie ujęć, przenoszenia sprzętu. Wobec jego i jego kolegów nie ma żadnej ulgi. Wobec nikogo nie ma ulgi, bo wszyscy pracują na wspólne dzieło. W myśl tych zasad, odbywa się filmoterapia, czyli produkcja filmowa, w ekipę której licznie zaangażowane są osoby niepełnosprawne. Osoby „zdrowe” uczą się tutaj radości z życia i pokonywania własnych barier, osoby niepełnosprawne – przebywania w innym środowisku, samodzielności, odpowiedzialności.. A wszyscy razem uczą się jak zrobić dobry film.
Nad wszystkim czuwa reżyser – Marcin – filmowiec, pasjonat, organizator gliwickiego festiwalu filmowego „Drzwi”, były instruktor w ośrodka warsztatów terapii zajęciowej. Zadbał o sprzęt i ekipę. To nie pierwszy jego film niezależny. Stąd przygotowanie jak i realizacja są na jak najbardziej profesjonalnym poziomie. Sam żartuje „największym problemem osoby niepełnosprawnej są osoby zdrowe”. Wszyscy przepadają za jego żartami i są dla niego gotowi do ciężkiej pracy. Filmoterapią, według własnego pomysłu, zajmuje się już od około 5 lat. 
Michał wstaje już o 6 rano. Od czterech dni regularnie zapowiada, że to bardzo ważny dzień bo idzie kupić program telewizyjny dla swojej mamy i dla sąsiadki. Bardzo to przeżywa. Jest piątek. To trzeci dzień z rzędu, kiedy odbieram Michała. Jak zawsze czeka już na mnie w oknie i wybiega jak tajfun na widok samochodu. Dowiaduję się, że jestem piękny i że Michał bardzo mnie lubi – często to wszystkim powtarza. Po drodze gramy w coś na wzór „państwa, miasta”. Od wczoraj staram się przekonać swojego kolegę, że „frytki” to nie miasto na literę „p”. Dziś Michał dobrze zgaduje, że znakomitą propozycją byłby tu „Piotrków”, podpowiadam mu również „Paryż” - jest zaskoczony, chociaż dałby sobie głowę uciąć, że to polskie miasto. Po drodze mijamy plac zabaw. Michał pyta, czy mógłby się tam pobawić, po chwili jednak sam przyznaje, że się pomylił.. Ma przecież 31 lat, a ten plac zabaw jest do lat 6... dodaje „wszystko mi się pomieszało”. Z Michałem zawsze jest wesoło.
Dojeżdżamy pod studio filmowe, skąd zaraz po wpakowaniu sprzętu do samochodów wyruszymy na plan filmowy. Produkcja nie ma wysokiego budżetu, tylko jedna firma (Fluor S.A.) udzieliła pomocy. Obojętni nie pozostali również internauci, którzy odpowiedzieli na prowadzoną na facebooku akcję „dyszka na produkcję”. Dzięki swoim datkom zostali mianowani współproducentami filmu i mogą liczyć na pojawienie się swojego nazwiska w napisach końcowych. Poza tym realizacja finansowana była z prywatnych pieniędzy. Dlatego wszyscy filmowcy to zapaleńcy a oprócz obowiązków filmowych, wszystkich czeka spora dawka pracy czysto fizycznej. Mimo to Michał wszystkim ochoczo ściska dłonie.
Daniel dostaje do rąk aparat – w ekipie pełni rolę dokumentalisty. Ma problemy z koncentracją i podejmowaniem decyzji. Mówi o sobie, że "W klimatach parkietowych jest z nim totalna masakra" - chodzi oczywiście o wieczorne wyjścia do klubów i tańce. Podobno wychodzi bardzo często - w co jest się w stanie mu uwierzyć. Jest szalenie sympatyczny i wygadany. Ma problemy z koordynacją oczu. Nie potrafi zamknąć tylko jednego, dlatego zawsze gdy robi zdjęcie, trzeba go pilnować, żeby "wolne oko" zasłonił chociaż ręką. Zdjęcia robi bardzo dobre.. chociaż potrafi strasznie długo się zastanawiać zanim wreszcie pstryknie fotkę.
Gdy Tomek dostaje swój megafon i klaps, czekamy już tylko na Brygidę i jej ekipę filmową. Brygida jest reżyserką, ze szkoły Andrzeja Wajdy. Kręci dokument na temat filmoterapii i „Drogi do zrozumienia”.  Tomek  z kolei, to ogromny fan piłki nożnej. Ogromny - bo bardzo lubi piłkę nożną oraz jest wielki i wysoki. O zbliżającym się meczu swojej drużyny opowiadał codziennie. Paradoksalnie do swojej postury i serdecznej twarzy jest bardzo nieśmiały. Na planie jest częścią obsługi technicznej. To dla niego ważne zadania, ponieważ zawsze musi powiedzieć głośno i wyraźnie "AKCJA" a najczęściej zdarza mu się zająknąć. Świetnie sobie radzi robiąc zakupy w sklepie, trzeba mu tylko pomóc przy płaceniu.
Jeszcze są Damian i Ania - rodzeństwo. Mają maniery staruszków, bywają bardzo serdeczni i pocieszni. Rozmawiają też dużo o swoich problemach - zwłaszcza ze zdrowiem. Czasem trochę marudzą. Są flegmatyczni. Na planie przełamują wiele swoich granic. Damian – 42 lata – pierwszy raz w życiu pływał w kajaku, chociaż bardzo ciężko było mu tam wejść. Ania źle znosi jazdę samochodem i zmianę otoczenia w ogóle- a mimo to towarzyszy ekipie prawie zawsze. 
Wszyscy uczestnicy mimo to, że występują tylko  poszczególnych scenach filmu, na planie są codziennie i codziennie intensywnie pracują. To dla nich miła odmiana i zaznanie nie tylko wyjątkowej atrakcji jaką jest tworzenie filmu, to również szansa na pokazanie się, sprawdzenie siebie w innych warunkach i zaznanie życia na jakie nie mieliby szansy na trasie dom – ośrodek terapeutyczny.
Nagrania narracji z Pawłem w studio muzycznym. To jeden z etapów końcowych filmu. 
Back to Top